środa, 23 lipca 2014

ROZDZIAŁ 4.

Wczorajszy wieczór nie zaliczę chyba do najlepszych wieczorów w życiu.
Z kilku powodów. Po pierwsze druga zmiana naprawdę potrafi człowieka wymęczyć,  po drugie dziwna wizyta Liama. On naprawdę przejął się tym, że Louis może mi coś zrobić. Tylko do czego może posunąć się niebieskooki? Tego nie wiem i to mnie najbardziej przeraża. Bo tak naprawdę ja kolesia w ogóle nie znam i nie mam pojęcia do czego ten dziwak jest zdolny.
Czasem zastanawiam się czy moje życie faktycznie jest takie pechowe, czy to może ja sama przyciągam do siebie złe moce? Sama nie wiem co ja mam takiego w sobie.
Dzisiaj na szczęście obudziłam się dość wcześnie, więc mam dużo czasu na przygotowanie się do drugiej zmiany.
Czajnik właśnie oznajmił mi, że woda na kawę zagotowała się. Zalałam kubek wrzątkiem i w podskokach oraz z uśmiechem na ustach ruszyłam do łazienki.
Dziwna sprawa, od rana się uśmiecham, co nie dzieje się ostatnio za często.
Rozebrałam się i weszłam pod ciepły strumień wody.
Uwielbiałam jak gorąca woda obmywała moje spięte i chude ciało. Tego mi było trzeba po tych wszystkich nieprzyjemnych sytuacjach dziejących się w moim życiu.
Naprawdę czasem zastanawiam się czy coś ze mną jest nie tak i przyciągam pechowe rzeczy do siebie?
A może już taka jestem? Pechowa?
Zostaje jeszcze sprawa Tajemniczego. Moim zdaniem chłopak przesadza ze śledzeniem mnie. Jestem pewna, że coś sobie ubzdurał w tej jego głupiej główce i teraz za wszelką cenę chce mnie albo do siebie przyciągnąć albo od siebie odstraszyć.
Czasem boję się wyjść z własnego mieszkania. Ale jakoś biorę się w garść wychodzę, bo nie mam innego wyjścia. Nie będę przecież siedzieć w mieszkaniu przez cały dzień i obgryzać paznokcie z nerwów. Nie na tym życie polega.
Jestem przekonana, że w końcu chłopakowi przejdzie zafascynowanie, o ile tak można to nazwać, mną i w końcu da mi spokój.
Wytarłam się ręcznikiem i wtarłam dodatkowo w ciało balsam o zapachu truskawki. Podsuszyłam ręcznikiem włosy i zawiązując jeden z wokół ciała wyszłam z łazienki.
A tam, gdy tylko przekroczyłam próg i weszłam do sypialni, aby się ubrać doznałam ataku serca połączonego z zawałem.
- Co ty tu robisz?! - wykrzyknęłam trzymając mocniej ręcznik przy swoim nagim ciele, aby przypadkiem mi nie spadł na ziemię.
- Drzwi były otwarte. - wyjaśnił wstając z mojego łóżka i podchodząc bliżej mnie. Zrobiłam krok w tył i natknęłam się na ścianę.
To się robiło już śmieszne, serio.
- I co z tego? To znaczyło, że musiałeś ot tak sobie wejść do mojego mieszkania? - zapytałam zirytowana. Chłopak tylko uśmiechnął się tajemniczo i zrobił coś czego ja się nie spodziewałam. Podszedł do mnie na tyle blisko, że mogłam spokojnie poczuć jego boskie perfumy połączone z żelem pod prysznic i zapachem jego samego.
- Spokojnie, nie zrobię ci krzywdy. - oznajmił, gdy kładąc obie dłonie po obu stornach mojej głowy przy ścianie, zauważył jak cała się wzdrygam.
- Czego ty ode mnie chcesz? - zapytałam patrząc mu wprost w oczy. Nie wiem skąd we mnie nagle tyle odwagi się wzięło.
- Chronić cię. - oznajmił również patrząc wprost w moje oczy.
- Przed czym? Jestem dorosła, dam sobie radę. - powiedziałam odpychając go jedną ręką, natomiast drugą ciągle trzymałam biały ręcznik przy swoim ciele.
Nie odpowiedział, stał tylko nade mną i z twardym wzrokiem wciąż patrzył się w moje oczy.
- Odpowiedz, proszę. - poprosiłam ciszej, gdy w końcu się poddałam odpychaniem go od siebie.
Pokręcił tylko głową i odepchnął się od ściany wyszedł z sypialni, a po chwili usłyszałam charakterystyczne trzaśnięcie drzwiami.
Liam, wczoraj dobrze powiedział że mnie przed nim ostrzega. Chłopak naprawdę jest niezrównoważony psychicznie.
Zostawił mnie samą z milionem myśli błąkającymi się w głowie.
I co ja mam teraz zrobić?

***

- No co ty? Odwiedził cię w mieszkaniu? I co doszło do czegoś gorętszego? - pytała mnie Ve, gdy siedziałyśmy same w kantorku i korzystałyśmy z godzinnej przerwy.
- Boże Ve, ogarnij się. - przewróciłam oczami, a ta się tylko zaśmiała z mojego zażenowania. - Myślałam, że jesteś bardziej mądrzejsza. - dodałam patrząc na przyjaciółkę z poważnym wyrazem twarzy, a ona aż zabijała mnie wzrokiem.
- Przestań tak mi mówić, to nie jest śmieszne. Koleś wszedł do twojego mieszkania, gdy ty byłaś w łazience. Potem zauważyłaś, że siedzi u ciebie w sypialni. Czy to się działo naprawdę Em?  Może sobie to wymyśliłaś? - zapytała pocierając się w zamyśleniu po brodzie.
- Raczej nie mylę snu z tym co się dzieje naprawdę, więc sama się domyśl jak było, a ja idę na salę. - powiedziałam spoglądając na zegarek. Przerwa nam się skończyła, wiec czas najwyższy zabrać się do pracy.
Gdy tylko weszłam na salę zalała mnie fala upału. No tak klimatyzacja nam się popsuła, więc od rana się męczymy z gorącem panującym w kawiarni.
Pootwieraliśmy wszystkie okna, ale to i tak nic nie dało, a jest jeszcze gorzej.
Dlaczego to akurat ja musiałam mieć na druga zmianę i męczyć się w tym upale?
A do tego jeszcze Ve, wypytująca mnie o Tajemniczego i sytuację z rana.
Naprawdę nie miałam ochoty jej opowiadać jak to było, bo nie chcę jeszcze raz tego przeżywać, a co za tym idzie zastanawiać się co temu chłopakowi chodziło po głowie przychodząc do mnie i ot tak sobie wchodząc do mojego mieszkania.
Po jego wyjściu sprawdzałam zamek, ale wszystko było z nim w porządku i nie było śladów włamania.
Więc albo faktycznie zostawiłam drzwi otwarte, albo chłopak miał swój klucz, którym spokojnie mógł je otworzyć. Nawet nie chcę myśleć, że ma swoje klucze. Co jak teraz siedzi w moim mieszkaniu i ogląda zawartość mojej szafy i nie tylko?
Aż mi się gorąco na tę myśl zrobiło. On jest naprawdę jakiś popieprzony na milion sposobów.
Będę musiała się bardziej pilnować. Zwracać uwagę czy pozamykałam drzwi, czy ktoś mnie śledzi, choć z tym to mam problem od niedawna, ale jestem tak wyczulona że wiem kiedy ktoś nawet na mnie patrzy. Jednym słowem: masakra. Czuję się jak w potrzasku i czasami naprawdę się boję o siebie.
Dziwne było zachowanie Louisa, gdy zapytałam go o to dlaczego mnie śledzi i co ode mnie chce.
Właściwie teraz to sama zastanawiam się co ja mam takiego w sobie, że chłopaka do mnie ciągnie.
Może mam coś podobnego do tej całej Emily? A może po prostu chłopakowi się żal mnie zrobiło za ten nieszczęśliwy wypadek w parku? I teraz ma wyrzuty sumienia i to dlatego tak ciągle mnie nachodzi? Nawet jeśli druga opcja byłaby prawdziwa to gdzie tu w tym miejsce na ostrzeżenia Liama? Na jego całą gadkę o tym abym strzegła się Louisa?
Przez całą zmianę, aż do końca towarzyszyło mi dziwne uczucie jakbym cały czas czuła na sobie czyjś wzrok.
Jakbym była przez kogoś obserwowana, jakbym była pod czyimś czujnym spojrzeniem.
Gdy w końcu nadeszła chwila, aby zamknąć kawiarnię i w niej posprzątać, czyli powycierać stoliki, umyć naczynia, zetrzeć podłogę, podeszłam do głównych drzwi i chciałam je zamknąć. Ale gdy już miałam przekręcać klucz w drzwiach dostrzegłam dziwną, białą kartkę wciśniętą między framugę, a drzwi.
Trzęsącymi się rękoma wyjęłam ją i już wiedziałam od kogo ona jest.
To pismo.
Ten czarny tusz, którym napisał do mnie pierwszy liścik.
Te koślawe litery i ta tajemniczość w nim zawarta.
Usiadłam przy jednym ze stolików i otworzyłam białą kopertę, na której schludnie było napisane moje imię.

Droga Em,
sam nie wiem od czego zacząć ten jakże dziwny list.
Przez cały dzisiejszy dzień obserwowałem cię. Widziałem jaka byłaś spięta, a to zapewne dzięki mnie. Nie chciałam Cię rano wystraszyć. Po prostu przyszedłem z Tobą porozmawiać. Chciałem Ci powiedzieć, dlaczego ciągle Cię nachodzę i nie daję spokoju. Ale wtedy ty popatrzyłaś na mnie w taki sposób, że nie mogłem Ci tego wytłumaczyć i jak ten głupi gówniarz - uciekłem.
Chciałem za to przeprosić i poprosić, abyś dała mi jeszcze jedną szansę na wyjaśnienie wszystkiego.
Może wtedy w końcu zbiorę się na odwagę i opowiem Ci co nieco o mojej "mani prześladowczej".
Chciałbym, abyś przyjęła moje zaproszenie i spotkała się ze mną.
Wiem, że jutro masz poranną zmianę (nie pytaj skąd o tym wiem). 
Będę czekał na Ciebie w Hyde Parku, w tym samym miejscu przy którym mój Bob cię przewrócił. Będę tam czekał o 14. Mam nadzieje, że Ci pasuje. Jeśli nie to nadal będę cię nachodził. Nie no żartuję, oczywiście.
Tajemniczy.

Tajemniczy? Skąd on wie, że tak na niego mówię? O Boże, pewnie musiał podsłuchać jakąś moją rozmowę z Ve.
I do tego chce się ze mną spotkać. Jutro. W parku.
Ciekawe skąd wie o tym, że mam jutro poranną zmianę. Pewnie wkradł się na zaplecze kawiarni i zobaczył rozpiskę.
On naprawdę jest niezrównoważony psychicznie, teraz jestem o tym przekonana na sto procent.
Obserwował mnie przez cały dzień. Wiedziałam! Wiedziałam, że ktoś na mnie patrzy i nawet podejrzewałam że to może być on. Ale na początku nie chciałam w to wierzyć, a potem to już w ogóle wydawało mi się to niedorzeczne.
Z resztą moje myśli mnie czasem przerażają więc nie dziwię się że czasem sama siebie samej się boję.
- Em? Co się dzieje? - zapytała Ve podchodząc do stolika przy którym siedziałam i usadowiła się naprzeciwko mnie.
Schowałam szybko list do tylnej kieszeni spodni, aby dziewczyna go nie zauważyła. Wolałam uniknąć jakichkolwiek pytań z jej strony, bo naprawdę miałam dziś już dość. Od rana po mojej głowie chodził brunet, więc odechciewa mi się wszystkiego. A jakby do tego jeszcze doszły pytania dziewczyny to już całkiem bym uciekła z krzykiem z kawiarni i nigdy tam nie wróciła.
- Zmęczona jestem i tyle. - uśmiechnęłam się lekko do niej, aby nie wzbudzać żadnych podejrzeń.
- Naprawdę? - zapytała ironicznie. - Bo wyglądasz jakbyś ducha zobaczyła. - dodała wstając i odchodząc od stolika. Naprawdę tak wyglądam? To ten list, ten głupi list tak na mnie wpłynął, że teraz o niczym innym nie myślę jak o spotkaniu z Tajemniczym.
Ciekawe co będzie chciał mi powiedzieć. A może po raz kolejny ucieknie jak zadam mu jakiekolwiek pytanie? A może będę miała to szczęście i w końcu chłopak wyjawi mi swój mroczny sekret, o którym nie chce mówić, gdy go o to pytam.
Mam taką nadzieję.
Ale to dopiero jutro będzie ku temu okazja.
A wtedy nie dam mu tak łatwo uciec, zamęczę go pytaniami ... o wszystko.


_________________________________________________________________________________
Po dwóch dniach męczarni w końcu jest!!!
Jak myślicie co Louis będzie chciał powiedzieć Emmie? A może znów ucieknie? 
Piszcie co według Was zrobi Tajemniczy :)

Dziś od rana jak głupek słucham starych piosenek 1D. To przez te 4 lata zapewne tak mnie naszło.
Dziwne jest uczucie, że oni znają się zaledwie 4 lata, a zaszli tak daleko. I jestem przekonana w stu procentach, że zajdą jeszcze dalej, a my jako wierni fani będziemy ich wspierać, bo w końcu od tego jesteśmy, prawda?
Ja jestem z nimi od ponad dwóch lat, bo od marca 2012. I wiem, że będę z nimi do końca, mimo że czasem nachodzą mnie takie głupie myśli, żeby przestać ich wspierać i po prostu sobie odejść z fandomu.
Ale wiem, że gdybym to zrobiła nie przeżyłabym tego. Bo jak to mówią dzień bez 1D to dzień stracony! Haha, taka ze mnie dziś poetka :) hihi
A jak Wy spędziliście ten dzień? Tak samo jak ja, siedząc przed komputerem, oglądając stare zdjęcia chłopaków i słuchając piosenek z pierwszej płyty? 
Podzielcie się ze mną swoimi przeżyciami i tym jak poznaliście chłopaków :)







5 komentarzy:

  1. Rozdział cudowny <3 Jestem ciekawa co Lou che powiedziec Em. :) A moje poznanie chłopaków wyglądało tak że przeglądałam na youtube występy uczestników i tak trafiłam na 1D i wtedy się zakochałam i zaczęłam się nimi interesowac. Później oglądałam już na bierząco każdy występ ich i tak się zaczęło xD xx L.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam nadzieję, że Tajemniczy tym razem nie ucieknie. A tak poza to chyba Cię uduszę za to zakończenie. Dobrze, że ostrzałki do widelców nie wyrzuciłam, jeśli pamiętasz o co c'mon. Ja pierwszy kontakt z chłopcami miałam gdy skakałam po kanałach i nagle mi na x factorze wypadlo czy jak to tam sie pisze. Zobaczylam przeblysk ich wystepu ale skakalam dalej. A pozniej tak w kwietniu 2013 gdy tanczylam na dyskotece szkolnej z przyjacielem to ich piosenka mi sie spodobala no i poszlo!
    Ola

    OdpowiedzUsuń
  3. Super rozdział. Mam nadzieję że tym razem Tajemniczy nie ucieknie :)
    Ja poznałam chłopaków gdy były igrzyska olimpijskie w Londynie. Ogladałam wtedy telewizor zobaczyłam ich jak śpiewają i mi się spodobało :) a w ten dzień to oglądałam video diary, przesłuchałam wszystkie płyty, obejrzałam występy z x-factora. I to by było na tyle, do następnego :*
    /k

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurde aż nie mogę uwierzyć to mój najdłuższy komentarz :D
      /k

      Usuń
  4. Hej, na początek przepraszam, że nie skomentowałam poprzedniego rozdziału, ale wyjechałam i nie miałam jak, a wróciłam wczoraj :D Tak więc czytało mi się bardzo miło słuchając cichutkiego pochrapywania mojego bąbelka a na koniec czytając i mając jej nogę na mojej nodze :D
    A może teraz powiem jak poznałam chłopaków? Moja przyjaciółka puszczała mi ich piosenki na lekcji wfu :D i niestety nie pamiętam kiedy to było :( ale wydaje mi się że może to być koniec roku 2011 lub początek 2012 :D a jak wróciłam do domu to od razu włączyłam laptopa i zaczęłam słuchać ich piosenek i pamiętam że jarałam się strasznie Harrym w ich pierwszym teledysku ;D
    tak więc trzeba powiedzieć coś o rozdziale prawda? ;)
    Lou nachodzi Emmę, a wcześniej Liam ją ostrzegał.. no dzieje się dzieje, mam nadzieję, że ona do tego parku pójdzie i w kolejnym rozdziale wszystko się wyjaśni ;)
    Myślałam że napiszę dłuższy komentarz, ale nie dam rady przepraszam.. od stukania klawiatury dziecko mi się budzi, a jak się nie wyśpi to będzie marudzić :(
    Do kolejnego!
    Weny
    Rose x

    OdpowiedzUsuń